Ośrodek jest usytuowany na półwyspie nad Jeziorem Pilchowickim, utworzonym na rzece Bóbr.
Miejsce jest na prawdę urocze, jezioro i las dookoła a jednak hotel od ok. 12 lat jest zamknięty.
Kilka lat temu do zapory została poprowadzona asfaltowa droga (od strony szosy Wleń- Jelenia Góra), umożliwia łatwiejszy dojazd do tego fascynującego miejsca.
Widok od strony zapory |
Krążą plotki o ponownym uruchomieniu hotelu, na razie poszukiwany jest inwestor :)
Inwestor będzie musiał wyłożyć trochę kasy gdyż hotel jest w opłakanym stanie. Okna na parterze zamalowane są farbą i nie można rzucić okiem na wnętrze.
Widok na tyły |
Nie jest to miejsce "rzucające na kolana" nie mniej stanowi ciekawostkę i jeżeli ktoś się zainteresuje to może w przyszłości stanowić atrakcję. Ot chociażby na weekendowy wyjazd nad jezioro.
Na mnie robi wrażenie... Ciekawe miejsce warte odwiedzenia... Tylko czy jest jakikolwiek sposób na to by wejść do środka?
OdpowiedzUsuńJak tam byłam to nie było śladów butów na śniegu , tak jakby tego nikt nie pilnował. Nie widać jakiegoś oczywistego miejsca , przez które można by wejść. Z tyłu budynku jest metalowa drabina prowadząca na dach (widoczna na środkowej fotce), może z tej strony spróbować.
OdpowiedzUsuńta drabina prowadzi na taras
UsuńJest tam człowiek,który pilnuje tego co zostało :(
OdpowiedzUsuńAż żal patrzeć jak taki hotel popada w taka ruine.Miejsce jest bajeczne...i gdyby był faktycznie inwestor to podejrzewam ,że juz coś by sie ruszyło w kierunku remontu.A póki co to sa same plany i na tym sie kończy :(
podoba mi sie ten hotelik szkoda ze nie jest w uzytku
OdpowiedzUsuńPolecam artykuł z jelonka.pl "Święte prawo własności – czyli dlaczego nie można rozwinąć turystyki i rekreacji nad zalewem pilchowickim?"
OdpowiedzUsuńhttp://www.jelonka.com/news,single,init,article,41678
Miejsce jest piękne. Pamiętam jak chodziłam tam z rodzicami na lody jak byłam dzieckiem.
OdpowiedzUsuńtu sie wychowalam moja mama go prowadzila
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńbyłem w tym hotelu na koloniach przez całe wakacje w 1985 roku (3 turnusy po 3 tygodnie).
UsuńByły to kolonie dla dzieci pracowników Polskich Linii Lotniczych LOT.
Jeśli dobrze pamiętam, to był to dwugwiazdkowy hotel "Piast" WPGT Karkonosze.
Piszesz, że Twoja mama go prowadziła.
Ja pamietam, że kierowniczką była taka szczupła blondynka, a jej mąż lub partner był niewysokim chyba wąsatym szczupłym facetem. I jeżdził trabantem :)
Pamiętam na pewno, że mieli syna, a nie córkę...
ech, stare dzieje ;)
i nie bylo tam lodow tylko wycieczki z dziecmi przyjezdzaly
OdpowiedzUsuńJa tam pracowałem i prosiłbym o kontakt z córką włascicielki. Wtedy byliście małymi dsziecmi . (mama to Krystyna ??? )
UsuńWitam.
UsuńJa,też tam pracowałam. W latach 82-84.
Właścicielami byli Włodek i Krystyna z Karpacza.
A Pani?
Pozdrawiam.
tam były piekne czasy mojej miłości,pierwsza miłosc a byłam wtety bardzo młoda,ale tam było super
OdpowiedzUsuńWypoczynek w Słoneczna Zatoka (http://www.slonecznazatoka.com.pl/) to sama przyjemność. Polecam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.
OdpowiedzUsuń