23 cze 2012

Polska -Czechy Euro2012

Wrocław, 16. 06 . 2012, dzień meczu Polska Czechy

Nie, nie byłam na meczu. Spędziłam fantastyczny dzień z kibicami, zdarłam nogi wędrując od stadionu do rynku. Potraktowana z wuwuzeli (albo innego pieroństwa) ogłuchłam na kilka minut. Nic przebije podróży tramwajem na stadion,  metoda na "glonojada" z lewej strony przygnieciona do łokcia z tyłu ktoś wbijał mi się w plecy... ale co tam było warto. Całą drogę  wesoły tramwaj śpiewał patriotyczne pieśni i groźby, że zagramy w Kijowie. Nie mam pojęcia jak Czesi w tym tłumie robili swoje słynne "hop  hop hop", z szyn nie wypadliśmy i nieco potargani wysiedliśmy pod stadionem. 
Mecz bez historii, szlag mnie trafił bo drużyna miała wszystko a przede wszystkim zajebistych kibiców. Miasto śpiewało, kibicowało, żyło nadzieją i dostało widowisko poniżej oczekiwań. Czujecie się oszukani?

1.

2.

3.Bardzo ładny skwerek gdzieś przy ulicy Lotniczej. Na ławce byłam, wodę z biedronki piłam...


4.Gdzieś w połowie drogi ze stadionu do ratusza napatoczyła się grupka Czechów, to Oni wypatrzyli wystawę w Muzeum Sztuki Współczesnej. Stały tam niby kontenery przystrojone w napisy i zdjęcia oczywiście w klimatach reprezentacji Polski, Czech, Rosji, Grecji. Minęliśmy tą wystawę i nagle Czech krzyknął, że więcej nie pije polskiego piwa bo widzi lokomotywy do góry nogami. Fakt, niedaleko stoi dziwna instalacja - pionowo ustawiona lokomotywa :)

5.

6.  Wrocław, strefa kibica


7.

8. Nawet modły do indiańskich bogów nam nie pomogły :(


9. "Nikt nam nie powie, że nie zagramy w Kijowie"


10.

11.

12. Żeby nie było za słodko... wejście do strefy kibica...


Tu też wrzuciłam kilka zdjęć

1 komentarz: