Dzisiaj będzie wpis nietypowy dla mnie, będzie o mocy, energii, będzie nawet jeden megalit. Dolny Śląsk ma takie historie :) powinnam napisać jeszcze o UFO, ale zostawię to na samodzielny wpis o Ślęży
spokojna propozycja muzyczna
Wszystko zaczęło się od bloga Wojtka Oki, tam znalazłam link do bloga Pat... a potem już poszło samo. Nie mam daleko, ale chcieć i móc to różne sprawy.
Jedziemy moi drodzy w te rejony...
Mapa
Troszkę geologii ponieważ Masyw Ślęży jest wyjątkowy pod względem budowy...
W okresie plejstoceńskich zlodowaceń ok.600 tys. lat temu wierzchołek góry wystawał ponad skandynawski lądolód około 200 m. Lądolód ten niszczył wszystko na swojej drodze. Masyw skalny Ślęży musiał jednak ominąć. Stało się tak ze względu na niezwykłą odporność metamorficznych i plutonicznych skał budujących tę górę. Zespół skalny Ślęży zaliczono do zespołu skał ofiolitowych, które tworzą się w oceanicznym dnie w trakcie nasuwnia się na siebie płyt oceanicznych i kontynentalnych. Procesy zachodzące przy tego rodzaju kolizjach powodują głębokie zaangażowanie tektoniczne i silne procesy erozyjne. Zalegające na powierzchni skały mogą też ulegać coraz głębszemu ich zapadaniu się pod te płyty, gdzie mogą ulegać powolnemu wytapianiu i innym przemianom.[1]
Pogoda nie była najpiękniejsza, ale internet "gwarantował" nam 3 godzinne okienko bez deszczu. Pojechaliśmy.
Na parkingu (od strony przelęczy pod Wieżycą) zostawilismy 6 zł w ramach wspierania lokalnej przedsiębiorczości.
Zanim doszliśmy do przełęczy "zaliczyliśmy kilka ciekawostek":
2.Hmmm... czipowy las?
3.
4.
5. Starożytna rzeźba kultowa
6.
7. Widoków tego dnia nie było :(
8. Do wyboru mamy dwie drogi ... niekoniecznie na piwo (droga w prawo- Gozdnica, droga w lewo na Ślężę). Idziemy w prawo...
9. I na dzień dobry "zonk" w postaci... parku linowego.
10. Droga na Gozdnicę nie może być nudna... znaczą ją m.in powykrzywiane drzewa
11.
12. Na samym szczycie znajdują się nikłe ruinki (tylko czego??) i bardzo powykrzywiane drzewko
13.
14.
15. Nadal nie pada, pogoda na onecie się sprawdza. A my (ja, mąż i dziecko) rozglądamy się za krzywym drzewem i kamiennym kręgiem (brzmi jak tytuł telenoweli). Chociaż nigdy tam nie byłam trafiłam od razu...
Drzewo po procesie pobierania żywicy |
16. Drzewa mają swoją energię i aurę. Nieprzypadkowo spacer po lesie działa kojąco na znerwicowanych i nadpobudliwych mieszkańców planety. Dąb jest drzewem pod którym odprawia się ceremonie do aniołów i bogów, przywraca energię życiową.
Co musi znajdować się na tym wzgórzu,ze tak pogięło to drzewko??
17. Mój syn (chłop jak dąb...),
18. No i w koncu pojawia się megalit, nie jest duży aczkolwiek widoczny doskonale.
19.
20.
21.
Promieniowanie energetyczne wyczuwalne w miejscach mocy mierzy się w jednostkach Bovisa (od nazwiska francuskiego radiestety Antoine’a Bovisa – twórcy metody pomiaru) w skali od 0 do 10 000. Przyjmuje się, że wartość promieniowania ciała dorosłego człowieka wynosi 6500 jednostek.
Miejsca o wartości poniżej tej liczby są dla ludzi szkodliwe, te o wyższej wartości wpływają zaś korzystnie. Miejsca szczególnej mocy mają zwykle powyżej 18 000 jednostek Bovisa.
Natężenie promieniowania (Ślęży) waha się tu w granicach od 20 000 do 60 000 jednostek Bovisa. Jego bezpośredni wpływ jest jednak odczuwalny w obrębie całego masywu i sięga dziesiątek kilometrów od szczytu.
22.
23. Fart pogodowy się skończył i zaczyna kropić deszcz :( Na dogłębniejszą penetrację zbocza nie starczyło czasu, wracamy powoli na parking. Mijamy kilka ciekawostek (jakieś okopy??)...
24.
25.
26.
27.
28.
29. czas pożegnać Gozdnicę, ale wrócimy tu...
30. Prawda? Pozostało tyle do obejrzenia... zanikający amfiteatr, Slęża, megality a może i UFO.
No cóż, nie odczułam mocy... może dlatego,że mam czerwoną aurę (buntowniczość, złośliwość, siła i takie tam)
P.S
Dedicated to Racso A.
You know...
[1] "Krótki przewodnik terenowy po skałach ofiolitowego zespołu Ślęży oraz ich petrologicznej i geologicznej historii" A.Majerowicz
Ciekawostka o której nie wiedziałam.Kolejny powód by wrócić na Ślężę.Poza tym,okazuje się,że chadzamy podobnymi drogami i mijamy się,nie wiedząc o tym...hi,hi...
OdpowiedzUsuńMy w niedzielę byliśmy na Ślęży.Wchodziliśmy od Sobótki,przez Wieżycę.
Pozdrawiam cieplutko :)
Nie jesteś pierwszą osobą, z którą się "mijam" gdzieś na szlaku :) Samą Ślężę zostawiam sobie na przyszły rok.
UsuńŚwietne miejsce!!
OdpowiedzUsuńSuper ciekawa relacja. Byłem tam tak przelotnie, ale warto widać wrócić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kiedyś chadzałam tamtędy przelotnie i Sobótkę oraz Ślężę znam dość dobrze. A tu niespodzianka... okolice są jeszcze ciekawsze.!
UsuńGozdnicy nie złaziłam, tylko Ślężę (po wielokroć) i Radunię. Święte góry.
OdpowiedzUsuńTe akurat są jeszcze przede mną, muszę się do nich przygotować.
Usuń