Po dość długiej wycieczce wracamy do domu, piękna pogoda, las. I nagle pada strategiczne pytanie :
"czy chcesz zobaczyć ruiny cmentarza chociaż tam już niewiele jest". Jak nie chcę jak chcę!! Samochód zostawiliśmy na parkingu leśnym "Pod kapeluszem" (intrygująca nazwa) i dalej piechotą udaliśmy się na cmentarz. No tak, zaraz pojawiło się we mnie pytanie - skąd w środku lasu cmentarz, przecież dookoła są same poligony??
Mapa
Dla ułatwienia napisze, że cmentarz znajduje się przy trasie Świętoszów-Przejęsław.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15. Odcyfrowałam napis jako "Freywaldau", była to jedna z największych niemieckich dachówczarni – fabryka Siegberta Sturma w Freywaldau (dzisiaj: Gozdnica) . W zakładach Sturma produkowano dachówkę, która słynęła z swojej trwałości. Jej tajemnica tkwiła w żółtej glinie, z której ją wytwarzano. Glina ta wypala się w bardzo wysokich temperaturach, co zapewnia trwałość materiałów.
16.
17.
18.
19.
Dohms w 1840 roku, wieś należy do F.W.Th.Grüne na Luboszowie i Dohms. Przed 1816 rokiem wieś leżała w powiecie zgorzeleckim (saksońskie Górne Łużyce). Folwark, szkoła ewang. ufundowana w 1668 roku, 3 gospody. Razem 61 chałup. Nauczyciel, 10 rzemieślników, 2 kupców, 4 ławy lniarskie. Łączna liczba mieszkańców: 396 (w tym 1 katolik). Kościół ewang., wzniesiony w 1668 roku jako tzw. kościół graniczny (przez wygnanego z Rudawicy proboszcza A.Hertel, przy wsparciu gmin śląskich), do 1740 roku odwiedzany przez wiernych z wielu gmin śląskich. Do tego przynależą: osada Luboszów (Lipschau) z 1 folwarkiem, młynem wodnym, tartakiem i 20 chałupami; Gospoda Neue Schenke; Folwark Neuvorwerk. [1]Według danych z 1861 roku wieś zamieszkiwało 448 osób. Po II wojnie światowej niemal całkowicie opuszczona, gdyż teren miał być zajęty przez radziecki poligon.
Dziś niewiele tam pozostało, resztki ścian, dziury w ziemi i przepiękne aleje i jeden CAŁY dom. Żeby było śmieszniej jest to najmniejsza wieś w Polsce, liczy jedno gospodarstwo - ilość mieszkańców, 2 osoby.
- Po wojnie przyszli Rosjanie i wszystko burzyli, wysiedlali ludzi, a domy równali z ziemią. Zakładali poligon - wspomina Słonecki. - Jak tu dotarłem w 1957 roku, to stały jeszcze budynki dworca i zawiadowcy stacji. Do zamieszkania został tu tylko ten dom i mieszkała jeszcze jedna rolniczka, która miała 50 sztuk bydła i wypasała je tutaj. Nie było prądu i wyprowadziła się.Polecam przeczytać to: LUBOSZÓW: Najmniejsza polska wioska
Jerzy Słonecki kupił od kobiety dom, którego zresztą sprzedać nie mogła, bo nie należał do niej. Po latach chciał zalegalizować kupno domu, ale okazało się, że ani gmina, ani wojsko nie ma go w swojej ewidencji. Pomogła dopiero dobra wola geodetów, którzy lubili w Luboszowie zabawić.
W Archiwum można odnaleźć akta metrykalne z parafii ewangelickiej.
[Księga chrztów 11.01.1794 - 29.12.1801, ślubów i zapowiedzi 14.01.1794 - 31.11.1801, zgonów 23.08.1794 - 24.10.1801 parafii ewangelickiej w Lipschau-Dohms:
Duplicat von den in der Parochie Dohms Getauften, Getrauten, Aufgebotenen und Verstorbenen vom 1794 - 1801
Gdyby kogoś to bardziej interesowało to TU znajdzie całość.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.W tle ten jeden istniejący dom...
Wycieczka ma swój ciąg dalszy:
Lipschau i Dohms
Lubię cmentarze, ale nie w tak opłakanym stanie. Dzięki Twojemu postowi pamięć o tym miejscu przetrwa dłużej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tyle z nas zostanie... trochę kamieni, jeśli los będzie łaskawy, tablice zachowają się trochę dłużej... Wszystkim zajmie się natura, jak tutaj: kamienie porosłe mchem, zapadające się pomniki.
OdpowiedzUsuńA zdjęcia piękne!
Ciekawa historia, przykre, że wszystko popadło w totalną ruinę.
OdpowiedzUsuńCiekwe. Szkoda tylko, że tak podupad ten cmentarz.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń