Żeby nie było słodko i miło troszkę historii:
Na prawym brzegu Kwisy znajduje się miejscowość Ławszowa, w dawnych czasach związana z wydobyciem rudy darniowej i odlewnictwem. Na przestrzeni XVIII i XIX wieku założono tu niewielką hutę a we wsi pracował kowal-specjalista (produkował gwoździe).
Pracowała też w Ławszowej inna kuźnia, produkująca metalowe pręty. Niestety, nic więcej o niej nie wiadomo.
W roku 1847 funkcjonowała w Ławszowej nowoczesna huta żelaza. W roku 1878, rozpoczęła
funkcjonowanie odlewnia żeliwa, emaliernia oraz zakład mechaniczny.
Zatrudnienie znalazło łącznie ponad dwustu pracowników z okolicznych miejscowości.
Hutnictwo żelaza bazowało na miejscowych rudach łąkowych (bagiennych), węglu drzewnym oraz rzece, która dawała napęd maszynom i urządzeniom np. miechowi. Rudę pozyskiwano metodą odkrywkową. Wytapiany produkt był jednak mocno zanieczyszczony, a w konsekwencji i kruchy, taką surówkę należało dopiero przekuwać wielokrotnie ręcznie lub przy pomocy wprowadzonych młotów poruszanych wodą Kwisy.
Sama rzeka Kwisa, niegdyś odgrywała inną, bardzo ważną rolę - stanowiła granicę i oddzielała Śląsk od Łużyc i pełniła tę funkcję przez kilkaset lat.
Na północ od Ławszowej istniała mała osada, kolonia Budków. Do 1945 roku obowiązywała nazwa Hasenau, a później Budków. Odnaleźć można jeszcze jedną nazwę: Zajęcze Błonia, prawdopodobnie nazwa wywodzi się z tradycji łowieckich.
Dziś po Kolonii pozostały nikłe ślady, ot kilka ruin i resztki sadów a w 1939 roku mieszkało tu 80 osób.
Mapa
1. No to pora udać się w teren i zobaczyć o co chodzi z tą kolonią i jak to wygląda obecnie.
2.
3. Drzewo powędrowało do mojego katalogu dziwnych i nietypowych drzewek.
4.
5. Dawne koryto Kwisy
6. I pierwsze ruiny (po lewej stronie dawne koryto rzeczne)
7.
8.
9.
10.
11. Kolejne drzewko do kolekcji:
12. Wykopki:
13.
14.
15. Zdjęcie pochodzi z kwietnia, obecnie gdy zieleń jest bardziej rozwinięta może być trudniej znaleźć budynki.
16. Materiał, z którego zbudowano domy jest nam znany z Lipschau-Dohms.
To taka sama, niebieska szlaka.
17
18.
19.
20. Kiedy już znudziło mi się latanie po resztkach piwnic i fundamentów, poszliśmy dalej i naszym oczom ukazała się rozległa polana.
21. Czyżby stąd pochodziła nazwa "Zajęcze Błonia"? Wokół polany znajduje się mnóstwo ambon dla myśliwych.
22.
23.
24. Pozostałość po sadzie, w trawie można odszukać resztki fundamentów i kamiennych płyt.
25.
26.
27.
28.
29/30. Pomniki przyrody :), więcej przeczytasz tutaj- Pomniki przyrody w Ławszowej
31. Pierwsza wizyta w Budkowie już za nami, teraz pora zagłębić się w archiwach. Ile jeszcze takich mieścin kryje się w lasach. Już widzę jak M. się cieszy z jazdy po dziurach i końcach świata.
32.
33. Do zobaczenia :)
Twoje podróże i ich opisy są niesamowite! Czuję się jak w sklepie z cukierkami i pochłaniam je w wielkich ilościach ;)
OdpowiedzUsuńPasjami uwielbiamy tropić takie zapomniane miejsca, ale ostatnio praca tak oblepiła nas swoimi mackami, że nie mamy nawet wolnych weekendów :(
Kiedy tylko zamieszkamy na Dolnym Śląsku na stałe, ruszymy Twoimi śladami, bo ten blog jest świetnym przewodnikiem!!!
Dziękuję za miłe słowa :) Jak tylko zamieszkacie to Was nawiedzę z wizytą...
UsuńWpis mojej Poprzedniczki w kwestii przewodnika jest absolutnie zgodny z moim odczuciem :)
OdpowiedzUsuńDzięki !
pozdrawiam serdecznie
Dziękuję. Zawsze jest mi niezmiernie miło jak ktoś wyruszy moimi śladami. Dolny Śląsk to nie tylko Czocha i Książ, to także całkiem fajne malutkie miasteczka i zapomniane wioski.
UsuńDziękuję :) Fajnie,że są ludzie, którym się u mnie podoba.
OdpowiedzUsuń