A z czego słynie Guben? Z kapeluszy i Plastinarium.
Eksport wysokiej jakości gubeńskich, markowych kapeluszy odgrywa ważną rolę w NRD, ponieważ muszą zostać wygospodarowane dewizy. Eksportowane kapelusze trafiały przeważnie na wschód, w większości do Związku Radzieckiego.Natomiast w roku 2005 ośrodek plastynacji miał powstać w polskiej miejscowości Sieniawa Żarska w woj. lubuskim, położonej ok. 90 km od Gubina. W nowo zagospodarowanym obiekcie miało znaleźć docelowo zatrudnienie ok. 300 osób. Jednak sprzeciwy lokalnej społeczności, motywowane światopoglądowo, doprowadziły do wydania przez lokalne władze zakazu budowy.
Inni ważni klienci - RFN, Belgia, Holandia, Mongolia i obszar zamorski.
1988 W zakładach kapeluszniczych i lokalnych firmach, około 980 pracowników produkuje 2,3 miliony kapeluszy i czapek, których wolum obrotu wynosi prawie 58 milionów Marek.
Z 1,2 miliona produkowanych w Guben kapeluszy filcowych i typu vigu, 80% trafia do państw bloku wschodniego a około 10% do kapitalistycznych krajów. Kolejnych 800.000 trafia do firm, które zajmują się dalszym ich przetwarzaniem.
Poprzez nasycenie gospodarki rynkowej nadchodzi w 1990r. kres przemysłu kapeluszniczego w Guben.[1]
1. Fascynująca podróż za granicę. Jedziesz sobie drogą i jeśli nie skręcisz to lądujesz u naszych sąsiadów (jak to się nam przydarzyło).
2.Most graniczny na Nysie Łużyckiej.
3.
4. A to kolejny most, tym razem z Wyspy Teatralnej na niemiecką stronę.
5. I ruiny dawnego teatru
6. Przy tych schodach (po lewej stronie) znajduje się miarka poziomu wód. Na niej zaznaczone są stany powodziowe m.in. ten z 2010 roku.
7.
8.
9.Po obejrzeniu tych kilku kojących zdjęć proponuję zobaczyć filmy z powodzi 2010 roku
10.Życie miłośnika opuszczonych ruin jest ciężkie, idziesz i gapisz się z błogim uśmiechem na takie truchło.
11.Miejski skwerek i jakże romantyczny znak. Znaczy,że co? Nie wolno pić wina z kieliszków? W dobrym towarzystwie można i z gwintu.
Żeby było śmieszniej, tuż obok pracowała grupa robotników budowy a jeden (wyjątkowo brzydki) miał na sobie koszulkę zespołu... Hocico (zainteresowani znają mój ból).
12.Najważniejszą częścią zwiedzania Guben była wycieczka do Plastinarium. Najbliższa droga prowadzi od Wyspy Teatralnej i jest dobrze oznaczona. Wycieczkę opisywałam już wcześniej i nie będę się powtarzać bo ktoś może być mało odporny na takie klimaty.
13.
14. I kilka fotek z samego Guben:
15.
16.
17.
18. Zafascynowały mnie tamtejsze ławeczki :)
19. Centrum Guben, mnóstwo przestrzeni i zieleni (ładny rym wyszedł).
20.
21.
22. Trakt spacerowy??
23.
24. To chyba nawiązanie do odbywającego się w Guben "święta jabłka".
25.
26.
27.
28.
29. A to już budynki po polskiej stronie
30.
31. I widok na farę w Gubinie przy zachodzącym słońcu.
Bardzo fajne miasto. Niestety mi nieznane.
OdpowiedzUsuńA mi znane, nawet tam miałem pewien epizod kiedy jeszcze była strefa nadgraniczna , zafundowano nam darmową przejażdżkę jakimś starym automobilem, po czym poznałem tam ciężar pałek MO za nie manie legitymacji szkolnej :) he he, to były czasy :). Pioniersko budowaliśmy tam domy nauczycieli :), Mam nadzieję że jeszcze stoją :-).
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Miło się ogląda i czyta. Super!!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuń