Pogoda nam się zrobiła prawie wiosenna, w nocy mróz a za to w dzień przyświeca słoneczko i daje +12 stopni. Jak tu być zdrowym (na ciele i umyśle)?? Jest grudzień i powinnam odśnieżać to i owo a póki co leje i wieje... albo wieje, wieje i leje. Żyjemy jak gnomy, tudzież krety, rano jest ciemno a gdy wracamy też jest ciemno. Przygotowania do świąt idą pełną parą (o dziwo mamy już prezenty) a ja zajmuję się produkcją pierdółek ozdobnych i bombek na choinkę. Moje dziecko powiesiło swoje bombki na papuzim placu zabaw i teraz biedny ptaszek ma kolorowy raj pełen kółek i łańcuchów.
Niniejszym wpisem kończę z jesienią, w tym roku bardzo nieudaną chociaż nie wiem jakim cudem w baniaku tworzy się miód pitny, dojrzewa jabłecznik a wino z dzikiej róży radośnie gulga, jakieś tam soki mamy i nawet dżem się znalazł.
Z szuflady wygrzebałam kilka, ostatnich jesiennych klimatów.
Z szuflady wygrzebałam kilka, ostatnich jesiennych klimatów.
Hasta luego!
Coś do posłuchania:
1.
2.
3.
Szpital "Wysoka Łąka" - Kowary |
Węgliniec - piramida |
Jelenia Góra- "Grzybek" |
7.
8.
9.
10.
11.
Szpital Bukowiec |
13.
14.
15.
16.
"Kandelabry" pomnik przyrody |
Przewóz-sosna na dwóch nogach |
Ładna ta jesień u Ciebie -
OdpowiedzUsuńKandelabry to raczej robota człowieka, celowo krzywiącego młodnik leśny by uzyskać drewno o pożądanym kształcie.
Ale takiej sosny na dwóch nogach to jeszcze nie widziałem. Aż prosi by zainteresowali sie tym genetycy, czy nie jest to dendrologiczny odpowiednik bliźniąt syjamskich.