Mamy 30 grudnia 2015 roku, wstajemy rano a za oknem...biało i mroźno. Moje dziecko było gotowe (nawet bez śniadania) lecieć na podwórko, ale mamunia jako jednostka wredna zadysponowała posiłek czekając aż troszeczkę się ociepli. W sumie to mogłam sobie darować jedzenie bo dzieciak nakarmił się sam wciągając pół kilo szronu, oblizał przy tym chyba wszystkie krzaki po drodze. Zabrał też łopatkę do kopania w śniegu i strasznie był zawiedziony jego brakiem :( Całą drogę kminił dlaczego jest biało a śniegu brak. Cóż, życie nikomu nie szczędzi rozczarowań. Dopiero odtajałam po świętach a przed nami jeszcze większe szaleństwo-powitanie nowego roku w zimowej stolicy Polski. Coś czuję, że będzie jak w tym powiedzeniu "całe życie z wariatami". Czyli będzie fajnie!!
Jak nie zwariuję po drodze to wrócę i napiszę jak było. Bawcie się dobrze i do zobaczenia w przyszłym roku.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
Udanych wojaży i wspaniałej zabawy sylwestrowej. Uważaj na mrozy, one tylko na zdjęciach wychodzą fajnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wszystkiego dobrego w nadchodzącym roku i wielu fajnych wycieczek!
UsuńWspaniałe foty. Życzę udanego Sylwestra i jak najpomyślniejszego roku 2016 :)
OdpowiedzUsuńfajnie że mrozi, można iść na szlak i nie ubłocić się po uszy.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku.
Zima jest piękna, ale jak oglądamy ją, siedząc w ciepełku:) Wszystkiego dobrego w nowym roku!
OdpowiedzUsuń