25 lis 2016

Łoś z Dłutowskiego Lasu


    Przygotowując wycieczkę w okolice Łodzi, mój mąż, szukając miejsca na postój odkrył ciekawą rzecz. We wsi Dłutówek, w lesie, znajduje się pełnowymiarowa makieta samolotu bombowego PZL - P37 B "Łoś". Nie możemy obojętnie ominąć takiej atrakcji a internetowe zdjęcia pokazują,że makieta wygląda niesamowicie. 

4 września 1939 roku III Pluton 212 Eskadry Bombowej otrzymał rozkaz zniszczenia  niemieckich kolumn zmotoryzowanych w okolicy Wielunia. Niedługo po starcie, trzy samoloty typu "Łoś" zostały zaatakowane przez niemieckie samoloty Messerschmitt.

Formację prowadził Łoś 72.43 dowodzony przez por.obs. Kazimierza Żukowskiego, po lewej stronie leciał Łoś 72.16 ppor.obs. Kazimierza Dzika, po prawej Łoś 72.91 ppor.obs. Mieczysława Bykowskiego.

Samolot Kazimierza Żukowskiego (Łoś 72.43) został zestrzelony nad wsią Ślądkowice i upadł na pole Stefana Dychto, cała załoga zginęła (Kazimierz Żukowski, Józef Siwik,Władysław Kramarczyk, Aleksander Stepnowski ). Zostali pochowani na cmentarzu w Dłutowie.

Samolot (Łoś 72.91) ppor. obs. Mieczysława Bykowskiego upadł na łąki w okolicy wsi Patoki (k. Ślądkowic). Z płonącego samolotu uratował się jeden lotnik, Kazimierz Kaczmarek, którego zabrało wojsko polskie.  Dopiero następnego dnia wydostano ciała dwóch lotników a ciało ppor. Bykowskiego-wydobyto dopiero w 1940. Załoga, M.Bykowski,M.Gargol,L.Zimmerman, została pochowana na cmentarzu w Drużbicach- znajduje się tam tablica pamiątkowa oraz krzyż.

Trzeci z zestrzelonych samolotów (Łoś 72.16) wylądował w rejonie wsi Dłutówek. Z płonącego samolotu wyskoczyło dwóch członków załogi (Aleksander Danielak i Konstanty Gołębiowski). Dwóch pozostałych (Kazimierz Dzik i Feliks Mazak) wydostało się z pomocą chłopców pracujących na polu. To właśnie tej załodze będzie poświęcony dzisiejszy post.

6 września 2009 w 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej w Dłutówku (gm. Dłutów)  odbyła się uroczystość odsłonięcia pamiątkowego obelisku w miejscu przymusowego lądowania.


Rannych lotników  odwieziono do szpitala wojskowego w Pabianicach,później wraz z cofającym się na wschód frontem, dotarli do Wilna. 
Feliks Mazak, po wyjściu ze szpitala, już pod zmienionym nazwiskiem Jan Żarnowski, zdołał uniknąć aresztowania. Zmarł w Warszawie w 1997roku.
Kazimierz Dzik zamieszkał na terenie Wilna, gdzie został w 1940 roku aresztowany, zginął w Katyniu w 1941 roku. Konstanty Gołębiowski zginął, prawdopodobnie, w czasie bombardowania Bremy.
Aleksander Danielak, po opuszczeniu szpitala wstąpił do Ludowego Wojska Polskiego, brał udział w walkach o Warszawę. Zmarł w 1972 roku.
Peter Olkusz,człowiek, który uratował pilota zamieszkał w Kanadzie; Edward Szymak nie przeżył wojny.



Godło 212 Eskadry Bombowej (Wielka Niedźwiedzica)


Model powstał z inicjatywy dwóch panów: kpt.Wojciecha Tomaszewskiego(pilot PLL "LOT") i Jana Rybaka (Naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej). Budowę "Łosia" rozpoczęli 27,07,2009 r. i poświęcili na nią prawie 500 godzin. Pierwotnie model miał być wykonany z kostki brukowej lub granitu. Ostatecznie wykonano go ze 100 arkuszy blachy łącząc je przy pomocy 6 tyś. nitów. 


Dziwić może malowanie makiety Łosia, jednak kolory określono na podstawie powłoki lakierniczej elementów wydobytych z miejsca wypadku. Niestety w ciągu kilku lat makieta troszkę został zniszczona, ale kilku ochotników podreperowało samolot. Szkoda,że niektórzy zwiedzający nie potrafią uszanować takiego dzieła.


Obok pomnika-makiety znajdują się zdjęcia wszystkich lotników, 212. Eskadry Bombowej, Brygady Bombowej z Warszawy, którzy zginęli 4 września 1939 r. w obronie Ojczyzny w Walewicach i pochowani zostali na cmentarzu w Wygiełzowie (por. obs. Jana Lekszyckiego, ur. 03.07.1911 r. i kpr. strzel. pokł. Władysława Wojdata, ur. 03.04.1915 r.), w Patoku a pochowani zostali ca cmentarzu w Drużbicach (ppor. obs. Mieczysława Bykowskiego, kpr. strzelec pokł. Mariana Gargol i kpr. strzel. pokł. Lucjana Zimmermana) i Ślądkowicach a pochowani zostali na cmentarzu w Dłutowie (por. obs. Kazimierza Żukowskiego, sierż. pil. Józefa Śiwik, kpr. strzel. rtg. Aleksandra Stempowskiego i kpr. strzel. rtg. Władysława Kramarczyka).





Do 1976 mieszkańcom Dłutowa nieznane były nazwiska poległych lotników. Dopiero dzięki inżynierowi Janowi Żarnowskiemu (wcześniej Feliks Mazak), pilotowi 212. Eskadry udało się ustalić ich tożsamość.


Żegnamy się z samolotem i jedziemy dalej. Mijając Dłutów podjechaliśmy pod cmentarz , na którym pochowani są lotnicy  z  samolotu Łoś 72.43 Kazimierza Żukowskiego zestrzelonego nad wsią Ślądkowice.Warto zobaczyć pomnik bo jest dość nietypowy.


Mogiłę znajdziemy przy środkowej alei cmentarnej, po lewej stronie, ma charakterystyczny nagrobek w formie krzyża ze śmigłem samolotu.
Od 1979r. w każdą pierwszą niedzielę września, spotykają się tu rodziny spoczywającej na cmentarzu załogi samolotu. Wierzę, że miejsce to pozostanie w świadomości ludzi czymś ważnym.




Z cmentarza warto przejść się do pobliskiego neoromańskiego kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa i Trzech Króli z 1957 r. Zarówno na terenie przykościelnym jak i na cmentarzu znajdziemy grupę efektownych pomnikowych drzew.



I w tym miejscu nasza wycieczka by się zakończyła gdyby nie nadmiar czasu. Zrobiłam sobie rundkę po cmentarzu i odnalazłam przepiękne groby poległych w obronie Ojczyzny.






W 2002, w efekcie wytrwałych starań nauczyciela historii, Andrzeja Oset, Szkole Podstawowej w Dłutowie nadano imię Lotników Września 1939 roku.


7 komentarzy:

  1. Pokazałaś ciekawe miejsce, odkrywając kawałek naszej historii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawa dla zapaleńców którzy tę miejsca stworzyli, Salut dla poległych, dla Was dzięki za pokazanie

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć Magda, widzę że ten wpis umieściłaś kilka dni temu, więc domyślam się, że zdjęcia "Łosia" są dość aktualne. Zastanawiałem się bowiem, czy wygląda tak samo jak na fotkach sprzed kilku lat :) W pobliskiej leśniczówce, kilkaset metrów od tego miejsca spędzałem wakacje jako dzieciak, pod koniec lat 80. Od tamtego czasu nie byłem tam i nie miałem pojęcia o tym historycznym wydarzeniu. Zapewne opowiadano mi o tym, ale wiadomo jak jest z dziecięcą pamięcią ;) Dziękuję za wpis, niedługo się tam wybieram :)
    Pozdrawiam, Marcin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedź i podziwiaj :) Ok 2 lat temu grupa pasjonatów odnowiła "Łosia", także dobrze się prezentuje. W przyszłym roku jadę jeszcze raz bo chcę uzupełnić wpis o miejsce pochówku ostatniej załogi (Drużbice). Przez przypadek zapomnieliśmy o nich.

      Usuń
  4. Witam
    Właśnie dziś byliśmy z rodziną na spotkaniu z ŁOS-iem po dwu latach przerwy. Miejsce jak zwykle ma w sobie to coś, jednak ta wycinka lasu obok jest przerażająca. Mam nadzieję, że nie zagrozi to tak ciekawemu miejscu. Niezależnie od tego warto być i zobaczyć.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Mieszkam w Pabianicach a nie słyszałem o tym miejscu.
    Zapytam się znajomych z Dłutowa i Ślądkowic,ciekawe czy znają tą historię ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Makieta Łosia nie jest w skali 1:1 lecz mniejsza. W rzeczywistości miał rozpiętość 18m, makieta na oko jest o połowę mniejsza.

    OdpowiedzUsuń