10 maj 2017

Bogatynia-domy i nietypowy pomnik przyrody

    Z wyjazdu na majówkę wróciliśmy opaleni z kartami pełnym zdjęć.
To oczywiście był żart.
Było zimno i wiało, oglądaliśmy filmy i czytaliśmy  a w przerwie robiliśmy zakupy w markecie budowlanym bo w końcu trzeba ogarnąć działkę. Prawie cały tydzień kręciliśmy się wokół komina, w końcu przyszedł piątek i pojechaliśmy do Bogatyni.

Jedziemy do Bogatyni
Nadal jedziemy...
W sumie się zastanawiamy czy to nie kominy produkują mgłę i chmurki :) Niestety na wybór dnia nie mieliśmy szczególnego wpływu, potrzebna była zgoda na wjazd na teren kopalni i trafiło akurat na piątek. Mój mąż wisiał na poczcie elektronicznej i dokonywał cudów uzyskując nie tylko wszelkie pozwolenia, ale i możliwość publikowania zdjęć. W końcu oprowadził nas sam dyrektor ds komunikacji.


Po odprawieniu magicznych obrzędów wjechaliśmy na teren kopalni prosto pod budynek dyrekcji. Znajduje się tam bardzo nietypowy pomnik przyrody, o którym przeczytacie szerzej już za kilka dni na blogu przyrodniczym.




Zwiedziliśmy równie salę, w której gromadzone są różne wykopane ciekawostki. Przy budynku wisi plan odkrywki:


A tak prezentuje się z punktu widokowego, za słaby widok podziękujmy matce naturze. Chwilę później spadł deszcz i coś śniegowego.



Kopalnia powiększając teren wydobycia pochłonęła wiele wsi, zabudowa uległa zniszczeniu a ludzie  zostali zmuszeni do emigracji.  W ten sposób zniknęły z map wieś Turoszów,  Strzegomice, Wigancice Żytawskie, Biedrzychowice,Rybarzowice. Z Zatonia ocalał niewielki fragment wsi i nadal jest zamieszkany.

Turoszów, dolny-slask.org

Kilka lat temu  spędziliśmy w Bogatyni cały urlop zwiedzając bliższe i dalsze okolice, pojechaliśmy do Wigancic Żytawskich,obejrzeliśmy ciekawostkę geologiczną Panska Skala, oraz niesamowity kamieniołom w Jonsdorfie.
Jak widać o Bogatyni nie pisałam wcześniej zupełnie nic i chociaż pogoda straszyła wybrałam się na spacer po mieście. Szukałam czegoś konkretnego, słynnych domów przysłupowych. 

Okolice Bogatyni  to  polski  fragment  Górnych  Łużyc,  który  zachował  w  dużym  stopniu  unikatową  XVIII/XIX-wieczną zabudowę przysłupową. Po przyłączeniu do Polski w  1945r., tereny wschodniej części Łużyc stały się obszarem planowych przesiedleń,  ludność niemiecka miała opuścić nowe granice.  Niestety, wraz  z  niemieckimi mieszkańcami  przeniesiono  za  Nysę  Łużycką  ostatnich  Serbołużyczan (słowiańską ludność rodzimą). 
Wielu nowych  osadników  przyjechało  z  Łódzkiego, Lubelskiego,Warszawskiego, Krakowskiego, Kieleckiego,Rzeszowskiego, Jednak  najliczniejszą  grupę osadników  na  tym terenie stanowili  byli  mieszkańcy  Kresów  Wschodnich.
 


Cechą wspólną dla terenu Łużyc  jest m.in.budownictwo  przysłupowe (z niem.Umgebinde),  które stanowi  połączenie  konstrukcji  słupowej  z  wieńcową, ryglową i  murowaną. Budynki  przysłupowe,  w  zależności  od  funkcji,  przyjmowały różne  formy–od   najprostszych,     parterowych,   przeznaczonych   dla   tkaczy   i  chłopów,  poprzez  domy  z  tzw.  ścianką  kolankową,  aż  po  piętrowe domy (głównie dla bogatych chłopów i  zamożnych tkaczy. 

Do podstawowych elementów typowego domu przysłupowego należą: izba murowana, izba zrębowa oraz  konstrukcja  przysłupowa  podtrzymująca  struktury  znajdujące  się  ponad parterem. 
Autor:Agnieszka Gaczkowska




Oglądając bogatyńskie domy zwróćcie uwagę na bogactwo form dachu, różnorodność okienek, przepiękne zdobienia oraz ciekawy efekt zdobień uzyskanych przy pomocy desek. Wszystko to sprawia,że każdy dom jest wyjątkowy.
Autor:Agnieszka Gaczkowska


Tradycyjnym zestawieniem  kolorystycznym  w  przypadku  architektury  przysłupowej  są  różne odcienie brązu i bieli.Obecnie, podczas renowacji, dopuszcza się także kolorystykę utrzymaną w tonacjach żółci (bursztynowy, miodowy itp.)oraz brązu (ochra, ugier,tabaczkowy).



Miejscem,  w  którym również często odnajdujemy pomysłowe rozwiązania detalu jest ściana szczytowa będąca  wizytówką  domu,  często  wyposażona  w  bogate  deskowanie z listwami uszczelniającymi, które często malowano na kontrastowe kolory (tzn. przy ciemnych deskach wprowadzano białe lub kolorowe listwy). 





Część  wejściowa  typowego  domu  przysłupowego często posiadała zdobienia. Drzwi miały najczęściej  drewnianą,  prostą  oprawę,  lub  kamienny  portal. Same  drzwi  były zwykle flankowane dwoma  małymi okienkami,  które  posiadały  kute  ozdobne  kraty.





Okna były najczęściej dzielone na 4 lub 6 pól i często wyposażone były w 2 komplety okiennic, zakładanych latem i zimą.





Tzw "wole oczko" w części dachowej
Długie i wąskie lukarny w części dachowej
Szał wymiany okien na plastikowe nie ominął i tego miejsca, jak dla mnie nie pasują do otoczenia domu.




Znalazłam wiele odrestaurowanych domów, ale i przy głównej drodze stoją opuszczone i zniszczone budynki.




Bogactwo zdobień w jednym miejscu :)


Zagroda Kołodzieja, jedyny ocalony dom z Wigancic Żytawskich (obecnie stoi pod Zgorzelcem).


Stoimy na moście spoglądając na niewielki potok Miedziankę. W sierpniu 2010 r. w wyniku ulewnych deszczów Miedzianka wystąpiła z brzegów, zalewając Bogatynię i okoliczne miejscowości.

7 sierpnia 2010 nad Górami Izerskimi spadło średnio 150 mm deszczu na metr kwadratowy (najwięcej w dolinie Witki/Smědy; w Hejnicach - 182). To spowodowało ogromne wezbranie wody i tzw. powódź błyskawiczną. Na terytorium Gór Izerskich, gdzie biorą początek wszystkie rzeki okolicy, a wśród nich Nysa Łużycka, Witka i Miedzianka, spadło ok. 150 mld litrów wody! Spływając ze stromych północnych stoków, woda rozpędziła się do ogromnej prędkości.
Doskonale ilustrują to sumy opadów: średnia roczna dla Polski wynosi około 600 mm na metr kwadratowy, a dla Gór Izerskich 1300 mm. Z tym, że w miesiącach lipiec-sierpień miesięczna suma opadów w Górach sięga nawet 660 mm. [1]


archiwum WFOŚiGW we Wrocławiu

archiwum WFOŚiGW we Wrocławiu
bogatynia.naszemiasto.pl

Przez wiele tygodni pomagali tam strażacy, wojsko (m.in z 5. batalionu chemicznego z Tarnowskich Gór) i zwykli ludzie (nasz znajomy spakował plecak i pojechał sprzątać miasto). Woda zabrała ze sobą domy, drogi i mosty potrzebny był czas i niewiarygodne sumy pieniędzy aby Bogatynia odzyskała swój blask.
Uchwała  Rady Gminy i Miasta Bogatynia z dnia 22 czerwca 2012r. , jednemu z 4 ocalałych mostów oraz pobliskiemu skwerkowi, nadano nazwę "Park i most darczyńców Bogatyni".

Park Darczyńców Bogatyni
Most Darczyńców Bogatyni
Tuż przed wyjazdem z miasto zobaczyłam jeszcze dwa przepiękne detale w narożnikach domów.


Trochę jeszcze pobłądzimy po okolicy, zawitamy m.in do Opolna Zdrój. Kiedyś było to znane uzdrowisko jednak  wydobycie węgla brunatnego metodą odkrywkową spowodowało nieodwracalne zmiany m.in. hydrogeologiczne w regionie, w tym zanik wód zdrojowych. 
O tym przeczytacie w następnym poście.


Kochani, bardzo serdecznie zapraszam nie tylko do Bogatyni:

Na stronie domkolodzieja.pl dostępna jest ulotka z adresami domów zgłoszonych do zwiedzania.
Bawcie się dobrze!

5 komentarzy:

  1. Całkiem nieznane mi tereny, a sama odkrywka czy nawet ten skamieniały pień wywołały by u mnie duży wyrzut adrenaliny.
    Domy niezwykle malownicze, jak z Warmii... cacuszka. Fajnie się musiało w takich konstrukcjach żyć.
    Takie powodzie doskonale znam z moich podgórskich terenów, ostatnie mieliśmy takie coś w gminach Rzepiennik i Tuchów. Zjawisko jest stosunkowo częste, więc okolice ucierpiały mniej bo i infrastruktura przygotowana (o ile można się przygotować na kataklizm) na taką okoliczność.
    Oj wybrał bym się tam.

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie moje miejsce urodzenia zostało wchłonięte, a właściwe jest w nim wielka dziura - Biedrzychowice. Byłam w Bogatyni zaraz po tej wielkiej powodzi. Widok był porażający, tyle pięknych domów poszło wraz z wodą. Jestem przynajmniej raz w roku w Bogatyni i kiedy patrzę na tą niepozorną rzeczkę Miedziankę nie mogę pojąć jak szybko mogła przeobrazić się w żywioł zabierający wszystko po drodze. Wiele tych unikatowych domów znikło z powierzchni na zawsze. Dobrze, że chociaż trochę jest remontowanych i odzyskują blask.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo interesująca architektura i zarazem piękna!
    Serdeczności: )

    OdpowiedzUsuń
  4. To miłe, że zawitali Państwo (nie po raz pierwszy) w celach turystycznych do Bogatyni. Osobliwości (jak wszędzie w Sudetach) jest tu znaczenie więcej. Sam styk żywiołów: serbołużyckiego, czeskiego, niemieckiego, polskiego, przyrody (ożywionej i martwej) i przemysłu, osiedleńców z rozmaitych stron, a zarazem przez 50 lat ograniczenie zamkniętymi granicami wytworzył bardzo specyficzny koloryt. Z jednej strony brama do świata, z drugiej eukariotyczne zaklęśnięcie.
    Zaś co do Miedzianki - w 2010 r. nie był to jej najgroźniejszy popis. Tragiczne w skutkach były też powodzie z 1916, 1897, 1807 i wiele innych. Polecam serwis http://www.bogatynia.dwr.pl - tam sporo informacji o Bogatyni i powodziach także (domach przysłupowych także).
    Pozdrawiam!
    Arkadiusz Lipin

    OdpowiedzUsuń